Jest już tu, jest u nas, pierwszy z zamówionych! Swoim wjazdem do kraju Piastów robi furorę większą, niż jakiś czas temu Justin Bieber. Nim jednak pasażerowie będą z niego mogli skorzystać, minie jeszcze siedem miesięcy. Trzeba pociąg wypróbować, a tory przystosować. Pasażerowie też muszą mieć czas, by doszło do nich, że gdy wsiądą w Krakowie, w Gdyni będą za 5.20h, a nie - jak teraz - po średnio prawie jedenastu. Nawet się nie zdąży obejrzeć w trasie wszystkich odcinków Mody na Sukces - jak pewnie robili niektórzy - a tu już ten końcowy...
Polska kolej staje na nogi. Pendolino jest w mediach. Będzie szybciej, wygodniej. Co mnie irytuje?
Irytuje mnie propaganda. Balonik się pompuje, jak za komuny. Francuskie TGV do użytku oddano w 1981r., zaś nasza szybka kolej rusza 32 lata później. Reszta państw Zachodu też dawno nas śmignęła.
Oczywiście - Zachód dostał dużą, powojenną pomoc z Planu Marshalla. Zniszczeń wojennych również porównać nie można. Nie mieli także komunizmu. Czy musimy jednak aż tak podkreślać swoje zacofanie infrastrukturalne? Media robią tak, jak z Dreamlinerem. Oby finał był inny.
Gdyby Tuwim żył do dziś i spostrzegł, że - choć od momentu napisania "Lokomotywy" - wiersza o maszynie parowej - minęło 75 lat, a rekord trasy Zakopane - Kraków nadal jest niepobity (2h 18min., 1938r.) - być może zacytowałby tytuł innego swego wiersza, z dedykacją dla PR-owców oraz części polityków i mediów (być może zapychających po prostu ten sezon ogórkowy): Całujcie mnie wszyscy w d...
wahadełko... polska kupiła pociągi bez wahadełka. To jest taki charakterystyczny szczegół dla tej marki. Przez wychylenie sie składu pociąg może osiagać większe prędkości na gorszych torach... Nasze tory są oczywiście tak dobre, że tego nie potrzebujemy... ŻAŁOSNE
OdpowiedzUsuń